Emilcin jest jedną z najbardziej tajemniczych miejscowości na Lubelszczyźnie. Wioskę położoną nieopodal Opola Lubelskiego osnuwa bowiem historia bliskiego spotkania III stopnia.

10 maja 1978 roku, jeden z miejscowych rolników Jan Wolski poruszał się wozem wzdłuż leśnej polany. Późnym wieczorem wracał on z sąsiedniej wsi, gdy nagle stał się świadkiem lądowania niezidentyfikowanego obiektu latającego. Z relacji rolnika jasno wynika, że oprócz obserwacji dziwnego zjawiska miał miejsce bezpośredni kontakt z przybyszami, którzy wysiedli z obiektu UFO. Jan Wolski został zaproszony na pokład statku powietrznego, gdzie następnie w pokojowej atmosferze poddano go badaniom i pomiarom. Rolnik miał zostać następnie uwolniony z maszyny, lecz zanim zdezorientowany zdążył wrócić do swojego domu, świetlisty obiekt zniknął bez śladu. Do Emilcina zaczęli zjeżdżać kolejno milicja, dziennikarze oraz badacze UFO. Wielu uwierzyło w relację Jana Wolskiego, gdyż był to szanowany obywatel wsi, z nieposzlakowaną opinią i bardzo pobożny. Na dodatek został on poddany szczegółowym badaniom psychologicznym, które nie wykazały jakichkolwiek zaburzeń psychicznych lub skłonności do fantazjowania. Jego relację potwierdził ponadto inny, niezależny świadek. Emilcin może poszczycić się jednym z najlepiej opracowanych i udokumentowanych w światowej literaturze badawczej spotkań z UFO. Na miejscu zdarzenia wystawiono kamienny obelisk ze stalowym sześcianem, który upamiętnia ten niezwykły wieczór. Fundacja Nautilus, której przedmiotem badań są zjawiska paranormalne, ufundowała budowę pomnika, zaś na jego froncie umieściła napis: "Prawda nas jeszcze zadziwi". Lubelskie kryje więc także takie miejsca, których nie zdoła pojąć rozum.